sobota, 16 maja 2015

Legendarne Płyty: 10. Nowa Aleksandria

Polska muzyka to zdecydowanie ogromny kawał historii. Często wspominamy o takich kapelach jak: Republika, Dżem, Lady Pank, Lombard. Jednak bardzo rzadko pamiętamy o fantastycznym zespole z Puław. Siekiera to zdecydowanie jeden z najlepszych punkowych bandów, jakie kiedykolwiek usłyszałem. Dzisiaj będzie o najlepszej płycie zespołu, który podbił Jarocin.



Wystarczy spojrzeć na rok wydania „Nowej Aleksandrii”, aby dojść do wniosku, że to czas przemian w polskiej muzyce. Wydawnictwo z czerwoną okładką było zdecydowanie inne niż dzieła reszty punkowych wykonawców. Wielu ludzi zarzuca Tomaszowi Adamskiemu kopiowanie Republiki. Ja uważam, że to zdecydowanie dwa różne style, mimo tego, że obie ekipy prezentują nurt nowofalowy. Płyta jest bardzo minimalistyczna i niesamowicie trafna. Na początek perkusyjny kawałek. Wielkie brawa dla Zbigniewa Musińskiego. Pochwalić trzeba też charakterystyczny riff Adamskiego. „Ludzie Wschodu” to bardzo dziki, kombinacyjny utwór. Słychać w nim typową jarocinową Siekierę. Trzeci numer to fantastyczny, melodyjny instrumental. Uwagę przykuwa przede wszystkim dźwięk basu Dariusza Malinowskiego. „Idziemy na skraj” to z kolei potężny kawałek z hipnotyzującą gitarą. Kwintesencją piosenek bez słów jest „Na zewnątrz”. Starszym ludziom na pewno przypominają się przy nim lata osiemdziesiąte. Tytułowy utwór urzeka swoim chórkiem, a w tekście  idealny opis małego miasta sprzed trzydziestu lat. Środek płyty najlepszy jest pod kątem tekstowym. Potwierdza to kawałek „To słowa”. Bardzo elektroniczną propozycją jest „Już blisko”. To powinna być inspiracja dla współczesnych klawiszowych twórców. Wielką pracę Musińskiego słychać również w przed ostatnim wykonaniu. „Tak dużo, tak mocno” wciąga swoim perkusyjnym rytmem. Zresztą uważam, że gary i wokal to zdecydowanie najmocniejsze punkty „Nowej Aleksandrii”. Na zakończenie genialny „Czerwony pejzaż”. Propozycja, której mogę słuchać godzinami. Kolejny instrumentalny utwór, który wprowadza w osłupienie za sprawą klawiszy brzmiących jak tło do horroru.



Od dłuższego czasu zabierałem się za napisanie dla Was tego tekstu. „Nowa Aleksandria” to dla mnie jedna z najważniejszych płyt polskiego rynku muzycznego. Album doskonały i niesamowicie prawdziwy. Jak to w latach osiemdziesiątych bywało teksty opisują straszne życie pod sowiecką okupacją. Przede wszystkim za sprawą fenomenalnej perkusji możemy poczuć ciarki, jakie czuli ludzie za czasów PRL- u.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz