W Polsce Behemoth jest
znany przede wszystkim ze słynnej już afery z podartą Biblią na koncercie. W naszym kraju większość ludzi uważa kapelę Adama Darskiego za zgraję
dziwnych, niezrównoważonych psychicznie ludzi. Fakty są takie, że Bestie wydały
dziesiąty świetny krążek. Jako fan mocniejszej muzyki z wielką ciekawością
czekałem na nowe utwory Behemotha. ,,The Satanist” to zdecydowanie najbardziej
wyczekiwana płyta w środowisku metalowym w 2014 roku. Efekt pracy Holocausto i
spółki kolejny raz jest piorunujący. Więcej w dzisiejszym wpisie.
Na nową płytę muzycy kazali nam czekać wyjątkowo
długo. Było to spowodowane głównie ciężką chorobą wokalisty. Wokół Nergala
mogliśmy zaobserwować ogromny medialny szum. To również bardzo utrudniało prace
przy jubileuszowej, dziesiątej płycie zespołu. Nie ukrywam, że muzyka Behemotha
od dłuższego czasu wpada mi w ucho, więc nie mogłem się doczekać
kolejnych kawałków kapeli. Byłem przede wszystkim ciekawy, czy po tak długiej rozłące z muzyką Adam Darski
dalej będzie utrzymywał swój bardzo wysoki poziom wokalny. W grudniu ukazał się
jedyny singiel do płyty ,,The Satanist”. Muszę przyznać, że ,,Blow Your
Trumpets Gabriel” od razu wcisnął mnie w fotel. Utwór ten otwiera płytę i
wprowadza słuchacza w mroczny klimat. Warte podkreślenia są również bardzo
wolne riffy, które w piosenkach Behemotha są rzadko spotykane. Kolejnym
kawałkiem, jaki kapela wypuściła
wcześniej do sieci, był umieszczony na czwartym
miejscu w kolejności ,,Ora Pro Nobis Lucifer”. W tym utworze riffy są z kolei
typowo heavymetalowe. Możemy również zaobserwować podział piosenki na dwie
części. W tej drugiej Bestie są bardzo przebojowe. Druga i trzecia pozycja na
krążku to powrót do korzeni zespołu. ,,Furor Divinius” i ,,Messe Noir” to klasyczny
blackmetal, jaki Behemoth grał już kilkanaście
lat temu. Najbardziej oryginalny i szalony na całym albumie jest kawałek
,,Amen”. Behemoth pokazuje w nim, że mimo wszystko trochę się zmienił i nie gra
już dokładnie tego samego co kiedyś. Tytułowy utwór zawiera znakomite solówki
gitarowe, ale wokal Nergala nie zachęcił mnie tak samo jak w innych
kompozycjach. W ,,Ben Sahar” mamy do
czynienia ze świetnymi przejściami gitarowymi w wykonaniu Inferno i Oriona.
Wyróżniającym się kawałkiem jest ,,In The Absence ov Light”. Posiada on
oryginalną wstawkę oraz cytat z Gombrowicza czytany przez Adama Darskiego.
Bardzo rzadko zdarza się tak, że ostatni utwór na płycie najbardziej przypada
mnie do gustu. Na The Satanist właśnie tak się stało, a to za sprawą epickiego ,,O Father O Satan O Sun!”. Wzorem ,,Lucifer" z poprzedniego krążka jest to najbardziej
rozbudowana pozycja na całym albumie. Można również powiedzieć, że to najspokojniejsza piosenka na jubileuszowej
płycie, ale jak wszyscy dobrze wiemy, Behemoth
nie nagrywa spokojnych dzieł.
W moim odczuciu na największą pochwałę spośród trójki
muzyków występujących w Behemocie zasługuje Inferno. Dźwięki perkusji na żadnej
poprzedniej płycie zespołu nie były tak widoczne. W uszy najbardziej rzucają mi
się bębny, które wprowadzają słuchacza w mroczny klimat. Jak zwykle teksty są bardzo ostre,
niekiedy nawet wulgarne. Wyrażają one przywiązanie muzyków do Szatana oraz
wyśmiewają kościół. Autorami słów do piosenek są Adam Darski oraz współpracujący
z zespołem Krzysztof Azarewicz. Czy ,,The Satanist” to najlepszy album
Behemotha? Osobiście uważam, że to jeden z najlepszych w dorobku zespołu.
Umieściłbym tą płytę na równym miejscu z Evangelion i The Apostasy. Ciężko
będzie innym zespołom metalowym wydać coś lepszego w tym roku. Bestie
zaspokoiły moje oczekiwania. Krążek jest bardzo przemyślanie poukładany. Nie
liczę na to, że w Polsce zmieni się zdanie o Nergalu i spółce. Na szczęście
kapela ma wyrobioną opinię za granicą. Jakby nie było, jest to jeden z najlepszych metalowych zespołów na świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz