niedziela, 31 sierpnia 2014

Relacja z koncertu Republiki w Kołobrzegu (23.08.2014)

31 lat upłynęło od wydania debiutanckiego albumu Republiki. Nie pamiętam tego ani ja, ani pewnie większość z Was, czytających ten post. Podejrzewam, że pierwszy raz jedną z najlepszych polskich kapel usłyszałem po przyjeździe ze szpitala do domu po moich narodzinach. U mnie muzyka zespołu Grzegorza Ciechowskiego jest puszczana na okrągło. Przez zamiłowanie taty do  Republiki, płytę ,,Nowe Sytuacje" słyszałem już prawdopodobnie kilkaset razy. Bardzo zaintrygowała mnie wiadomość o tym, że byli członkowie nowofalowej kapeli postanowili przypomnieć słuchaczom brzmienie swojego pierwszego krążka. Muszę przyznać, że byłem nastawiony dość sceptycznie, bo jak tu podrobić chociażby wokal Grzegorza Ciechowskiego. Z każdą kolejną minutą koncertu byłem zachwycony poczynaniami Republiki w lekko zmienionym składzie. Odczuwałem też lekki smutek, że taka muzyka już nie powstaje.


Niespodzianką była dla mnie informacja, że wstęp na koncert tak popularnego zespołu, jak Republika, jest bezpłatny. Decyzja została bardzo szybko podjęta. Nie ma innej opcji - jedziemy na koncert. Najbardziej zaciekawiło mnie to, jak w rolach zmienników byłego wokalisty zespołu spiszą się Piotr Rogucki, Jacek ,,Budyń" Szymkiewicz i Tymon Tymański. Przed samym koncertem miałem możliwość zrobienia sobie pamiątkowego zdjęcia,  oraz zebrania autografów od muzyków (fotografie niżej). Było to dla mnie cudowne przeżycie. Chociaż chwilę mogłem porozmawiać z tak wybitnymi artystami. Już na próbie można było zaobserwować, że ,,Budyń" znakomicie czuje teksty i bardzo żywiołowo podchodzi do muzyki Republiki. Moje oczekiwania co do koncertu rosły z każdą chwilą. Na support przygotowano zwycięzców ,,Przeglądu Muzyki Rockowej w Kołobrzegu". Na początek wystąpiła kapela o nazwie ,,Teresa Orłowska". Młodzi, sympatyczni chłopcy, którzy dopiero wchodzą na scenę muzyczną. Ich występ odebrałem bardzo pozytywnie, bo pokazali wiele ciekawych, rockowych zagrywek. Drugim występującym zespołem było ,,Nieporozumienie". Nazwa bandu idealnie pasuje do tego, jak wyglądał ich koncert, ale muszę przyznać, że słuchało się ich całkiem przyjemnie. Nie jestem też przekonany, czy byli do końca trzeźwi, ale to już pozostawię do oceny widzom IV Rock Festiwalu. Minusem były wielokrotne sprzężenia i kompletne nieogarnięcie na scenie. W okolicach godziny 20:20 przyszedł czas na ,,Lust United". Zdecydowanie najbardziej doświadczony i najlepiej prezentujący się support. Szczególnie ciekawie brzmiał leworęczny gitarzysta. Po dwóch godzinach słuchania interesujących młodych zespołów przyszedł czas na Republikę.

Przed koncertem Zbigniew Krzywański (gitara prowadząca) zapowiadał, że muzyka w Kołobrzegu będzie identyczna, jak ta na debiutanckim albumie. W planie nie było żadnych bisów. Artyści pokazali, że, mimo wyglądu starszych panów prezentują znakomitą formę i grają tak, jak na legendy polskiej muzyki przystało. Na scenie było tylko dwóch wokalistów (Piotr Rogucki nie mógł wystąpić tego dnia). Jacek Szymkiewicz i Tymon Tymański bardzo dobrze zaśpiewali piosenki pisane przez Grzegorza Ciechowskiego. Mnie bardziej podobały się kawałki, w których występował ,,Budyń". Członek zespołu ,,Pogodno" genialnie wczuwał się w teksty i zaprezentował bardzo podobny głos do nieżyjącego już wokalisty Republiki. Oprócz piosenkarzy na scenie mogliśmy usłyszeć wspomnianego wcześniej Zbigniewa Krzywańskiego, Leszka Biolika (bas), Sławomira Ciesielskiego (perkusja) i  Bartka Gasiula (piano). Nie było na tym koncercie kawałka, który by mi się nie podobał. Wszystkie dziesięć utworów zostało odegranych rewelacyjnie. Najbardziej do gustu przypadło mi wykonanie ,,Halucynacji" ze znakomitą solówką gitarową Krzywańskiego. Do moich ulubionych należą również ,,Arktyka", ,,Mój Imperializm" i ,,Śmierć w Bikini", który tego dnia został wykonane również jako bis. 

Koncert był dla mnie niesamowitym przeżyciem. Oczywiście może nie takim, jak ten Arctic Monkeys w Berlinie, ale bardzo przyjemnie było posłuchać na żywo tak znakomitej kapeli. Muzykom udało się przenieść słuchaczy w lata 80'. Jeśli dostałbym propozycję ponownego wyjazdu na występ Republiki w odrobinę zmienionym składzie, bez wahania bym się zgodził. Dźwięki stworzone przez Republikanów są po prostu legendą polskiej muzyki.

Poniżej fotorelacja i video z utworu ,,My Lunatycy"
































2 komentarze: