niedziela, 17 sierpnia 2014

Jedenasta recenzja: To jest to, czego oczekuje od muzyków.

Niezależnie od tego, jak dobra byłaby płyta Jacka White' a, to i tak zajmuje ona pierwsze miejsce na brytyjskich listach sprzedaży. Biały Janek jest dla mnie jednym z najlepszych wokalistów i gitarzystów na świecie. Wydawało mi się, że szalenie trudno będzie mu nagrać coś bardzo dobrego po rozstaniu z Meg White. Na szczęście bardzo się pomyliłem. White udowadnia że jest legendą indie rocka, bluesa i country.




,,Lazaretto" to jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie płyt w ostatnim czasie. Po genialnym ,,Blunderbuss" moje oczekiwania wobec Amerykanina były ogromne. Z niecierpliwością czekałem na nowe kawałki byłego członka duetu The White Stripes. Single jeszcze bardziej rozbudziły moją ciekawość. Tytułowy kawałek jest wyborny. Drugi w kolejności utwór to bardzo zróżnicowana kompozycja. Fenomenalne solówki gitarowe, znakomicie wykrzyczany refren i do tego idealnie wpasowujące się skrzypce. W ,,Lazaretto" można zakochać się od pierwszej nutki. Drugi singiel jest bardziej przebojowy, może odrobinę słabszy od pierwszego, ale i tak porywa swoją bogatą linią melodyczną i kolejnym ciekawym zastosowaniem skrzypiec. Nieoczekiwanie płytę otwiera cover. Naprawdę bardzo rzadko się zdarza, że podobają mi się odświeżane piosenki. Wyjątkiem są ,,Knockin On Heaven' s Door" w wykonaniu Gunsów i ,,When a Blind Man Cries" Metalliki. ,,Three Woman" to cover pewnie mało Wam znanego bluesowego przeboju ,,Blind" autorstwa Williego McTella. Jack świetnie odkurzył stary klasyk i dodał mu odrobinę świeżości. Intryguje mnie zastosowane w nim pianino, które przenosi w wręcz jazzowy klimat.,,Temporary Ground" jest spokojne, ale również bardzo przyjemne dla ucha. Możemy usłyszeć w niej kolejną porcję skrzypiec (jak dobrze, że tak dużo jest ich na tej płycie!) oraz styl typowy dla country. Jednym z faworytów do podbicia list przebojów jest dla mnie ,,Would You Fight For My Love". Kawałek psychodeliczny, bardzo kombinacyjny. White wznosi się w nim na wyżyny swojej twórczości. Pod numerem pięć kryje się instrumentalny utwór z kolejną dawką genialnych solówek gitarowych. Pierwsze skojarzenie z tym numerem to Led Zeppelin. W ,,Alone In My Home" ponownie możemy usłyszeć pianino. Jest to jedyna propozycja na ,,Lazaretto", która nie przypadła mi do gustu. Po chwili słabości Jack czaruje gitarą i harfą w przyjemnej balladzie ,,Entitlement". Moim ulubionym utworem z nowego wydawnictwa jest dziewiąty w kolejności ,,The Black Bat Licorice". Biały Janek prezentuje w nim znakomity riff gitarowy i pokazuje swój oryginalny styl, który jest zdecydowanie nie do podrobienia. W świat country ponownie przenosi nas ,,I Think I Found The Culprit". Album zamyka Want&Able. White idealnie wybrał zamykający numer. Od chwili gdy wybrzmiała ostatnia nuta ,,Lazaretto" zżera mnie ciekawość co usłyszę na kolejnym krążku.



Bałem się, że po rozstaniu Jacka z Meg White muzyk nie wykorzysta w pełni swojego potencjału. Pierwsza solowa płyta amerykańskiego artysty była wyborna, ale sztuką jest utrzymywać wysoki poziom przez wiele albumów. Na ,,Lazaretto" Jack White pokazał swój oryginalny styl i wykazał się wielkim geniuszem muzycznym. Spośród jedenastu utworów nie podoba mi się tylko jeden. Biały Janek spełnił moje oczekiwania w stu procentach. Obok Slasha, Page' a, Claptona i Richardsa można go nazwać najlepszym żyjącym gitarzystą.

OCENA: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz