piątek, 6 czerwca 2014

Siódma recenzja: Druga pośmiertnie wydana płyta Michaela Jacksona

Płyty wydawane po śmierci wykonawcy mają swoje plusy i minusy. Z jednej strony bardzo fajnie, że możemy posłuchać nowych nagrań wokalisty, który nigdy nam już na żywo nie zaśpiewa, ale z drugiej - nie wiadomo, ile od siebie do krążka dorzucą producenci. Powiem szczerze, że bałem się, jak będzie brzmieć Xscape. Od początku przecież wiedzieliśmy, że to utwory, które król popu odrzucił i nie zaprezentował na żadnym albumie.




Pierwsza pośmiertnie wydana płyta Michaela bardzo mi się spodobała i dalej z chęcią po nią sięgam. Kolejny krążek Jacksona o dziwo nie był promowany tak głośno jak poprzednie albumy. Jako singiel postanowiono wydać pierwszy kawałek z całego tracku.,,Love Never Felt So Good" to klasyk do jakich Michael zdążył nas przyzwyczaić. Piosenka została napisana jeszcze w latach 80' przez Jacksona i Paula Ankę. Drugi utwór to zdecydowanie moja ulubioną propozycja na nowym wydawnictwie króla popu.,,Chicago" jest bardzo melodyjne, nie przekombinowane, jak niektóre kawałki z Xscape, i widać na nim wyrazistą barwę głosu Michaela. ,,Loving You" to spokojna piosenka, która nadaje się idealnie na długi wieczór. Po kilku przesłuchaniach mi się znudziła, ale dla odstresowania - jak najbardziej. ,,A Place With No Name" i ,,Do You Know Where Your Children Are" to zdecydowanie dwa kontrastujące ze sobą utwory. Ten pierwszy niczym mnie nie przekonał, natomiast drugi swoją wyrazistością i nutką niepokoju intryguje i bardzo zachęca do słuchania. Ciekawie zapowiadał się również kawałek ,,Slave to The Rhythm" , ale po dobrym wstępie, piosenka zostaje zniszczona przez to czego się obawiałem, czyli zbytnie majsterkowanie producentów. Ostatnie dwa kawałki na albumie są wyrazem złości.,,Blue Gangsta" zupełnie nie pasuje do albumu, ale jest znakomite. Ma bardzo oryginalną linię melodyczną i charakteryzuje się zupełnie odmiennym stylem niż pozostałe utwory na Xscape. Tytułowy kawałek bardzo dobrym akcentem kończy płytę. Piosenka wpada w ucho i aż trochę smuci, że kolejne 34 minuty z Michaelem już się skończyły.



Xscape naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyło. Nie uważam, że jest lepsza od pierwszej pośmiertnie wydanej płyty, ale na pewno warto z nią spędzić sporo czasu. Ciekawym pomysłem producenta było dodanie wszystkich kawałków w takiej wersji, w jakiej zostawił je Michael. Na dodatkowej płycie mamy również piosenkę śpiewana przez Jacksona w duecie z Justinem Timberlakiem. Dla fanów króla popu, ale nie tylko zdecydowanie polecam zakupić Xscape deluxe, bo niektóre oryginalne wersję są duże lepsze, od tych na  standardowym krążku. Album oceniam zdecydowanie na plus. Najnowsza płyta pokazuje, że Michael królem popu na pewno był i ciężko będzie komuś odebrać mu to zaszczytne miano.

OCENA: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz