poniedziałek, 2 lutego 2015

Osiemnasta recenzja: Jubileuszowy album Archive.

Są zespoły, które po nagraniu jednego znakomitego albumu nie mogą zbliżyć się do swojego, wcześniej osiągniętego, bardzo wysokiego poziomu. Idealnym przykładem takiej kapeli jest Archive. Po fenomenalnym "You All Look the Same to Me" brytyjscy muzycy nie mogą nawiązać do kawałków tak fantastycznych jak np. "Again". Jednak bardzo się ucieszyłem, że na samym początku roku dostaniemy kilkanaście nowych propozycji od post-rockowej grupy.



Szczerze mówiąc, byłem zaskoczony, że Archive wydaje nowy krążek. Przede wszystkim dlatego, że nieco ponad pół roku temu mogliśmy cieszyć się subtelnymi dźwiękami "Axiom". "Restriction" to zdecydowane przeciwieństwo poprzedniego albumu. Brytyjczycy trochę zmieniają styl. Wygląda to bardzo ciekawie. Początek albumu bardzo efektywny, a to za sprawą ostrzejszego riffu w "Feel It". Kompozycja posiada chwytliwą linię melodyczną i szybko wpada w ucho. Tytułowy kawałek to porcja hipnotyzującego rytmu i tekstu. Pierwszym singlem z nowej płyty jest "Kid Corner". Muszę powiedzieć, że akurat ten kawałek mi się nie spodobał. Holly Martin daje z siebie zdecydowanie więcej w "End Of Our Days". Klimat tego utworu jest nastrojowy, wręcz bajeczny. Bardzo podobnie brzmią kolejne dwie propozycje. Piosenki, do których przyzwyczaił nas Danny Griffiths. Spokojne i piękne rytmy. Po chwili dostajemy mocniejsze i bardzo elektroniczne "Ride in Squares". Ciekawie wypada w nim Pollard Berrier, pokazując swój świetny głos. Intrygującą piosenką jest również "Crushed". Możemy dosłyszeć się w nim wielu znakomitych, gitarowych brzmień. Mój faworyt znajduje się jednak pod pozycją nr - 10. Fenomenalna Holly Martin czaruje i pokazuje szczyt swoich umiejętności. Słuchając "Black&Blue" naprawdę można odpłynąć. Cudowna linia melodyczna i piękny wokal dają niesamowity wynik. Kolejnymi ciekawymi utworami są "Greater Goodbye" i "Ladders". Te kawałki niewiarygodnie wciągają słuchacza i sprawiają, że ciężko przewidzieć, jakie będzie zakończenie.


Od wielu lat czekam na propozycję Archive, która będzie podobna do "Again". Niestety muszę stwierdzić, że takiego cuda Brytyjczycy już nie nagrają. Jest to utwór wybitny, ale przez niego przeciwnicy grupy będą twierdzić, że twórcy "Restriction" to kapela jednej piosenki. Jednak dziesiąty album grupy Danny' ego Griffithsa jest naprawdę dobry i warto go przesłuchać. Archive zapewniają nam kolejną niesamowitą porcję wrażeń i intrygują swoim niesamowitym stylem.

OCENA: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz