czwartek, 24 lipca 2014

Dziewiąta recenzja: Filigranowy diament z Paryża.

Na wstępie powiem, że bardzo bałem się przesłuchania debiutanckiego albumu francuskiej wokalistki. Z utworami popowymi mam tak, że w 90% mi się nie podobają, bo są do siebie bardzo podobne i brakuje mi w nich ostrzejszych fragmentów. Jednak kawałek ,,Derniere Danse" przypadł mi do gustu tak bardzo, że nie miałem wyboru. Po przesłuchaniu płyty byłem bardzo zaskoczony i wiem, że wrócę do niej jeszcze nie jeden raz.



Muzyka popowa ma to do siebie, że jest bardzo komercyjna. Artyści nagrywają takie utwory, na jakie aktualnie jest zapotrzebowanie. To bardzo często obniża atrakcyjność popowych albumów. Indila jako singiel do ,,Mini World" postanowiła wydać swój znakomity kawałek pt. ,,Derniere Danse". Gdyby nie niepotrzebna perkusja w końcowej części utworu, to piosenkę można by uznać za idealną. Francuzka z indyjskimi korzeniami w pierwszej propozycji urzeka swoim nostalgicznym głosem. Znakomicie brzmi również chór. W drugim kawałku wokalistka wprowadza nas w dramatyczny klimat. Świetnie operuje głosem i udowadnia, że potrafi pokazać pazur. Kolejne dwie piosenki zupełnie nie przypominają początku albumu. Adila Sedraia śpiewa bardzo łagodnie, wręcz dziewczęco. Trzeci i czwarty kawałek na płycie są trochę operowe. ,,Love Story" brzmi, jakby była częścią soundtracku do filmu ,,Amelia" Piąta kompozycja wprowadza słuchacza w pozytywny nastrój. Jest to dobra piosenka na wczesną pobudkę. Po kilku przesłuchaniach staje się jednak monotonna i muszę przyznać, że to jeden z niewielu utworów na ,,Mini World", do którego nie będę wracał z przyjemnością. W ,,Run Run" Indila chciała się sprawdzić w roli raperki. Piosenka co najwyżej średnia. Bałem się, że po czterech propozycjach płyta gwałtownie straci na wartości. Jednak końcówka albumu jest na wysokim poziomie i po chwili słabości, spędzam z Indilą miłe kilkanaście minut. ,,Ego" niewątpliwie ma w sobie coś urzekającego. Bardzo przypomina ,,They don' t care about us" nagrane przez Michaela Jacksona. Ósmy w kolejności kawałek jest przepełniony melancholią, w piosenkę świetnie wpasowują się dźwięki pozytywki. Bez trudu można poczuć samotność, o której śpiewa francuska wokalistka. Przedostatni na płycie jest ,,Tu ne M' entends Pas". Utwór zdecydowanie podchodzi pod reggae, bardzo wyraźnie słychać również bęben, który jest największym plusem kompozycji. Album kończy tytułowa piosenka. Jest to jedna z moich ulubionych na tym bardzo dobrym wydawnictwie. Kawałek wprowadza w spokojny nastrój i sprawia, że słuchacz smuci się, że to już koniec krążka i wyczekuje kolejnych nagrań Indilii. 



W życiu bym się nie spodziewał, że popowy album tak pozytywnie mnie zaskoczy. Indilą bardzo ciężko się znudzić, ponieważ utwory nagrane na krążku są niesamowicie zróżnicowane. Francuzka bardzo długo pracowała nad albumem i przyniosło to znakomite efekty. Adila Sedraia ma kapitalny głos. Potrafi zaśpiewać leciutko jak kilkunastoletnia dziewczynka, ale i mocno jak doświadczona gwiazda operowa. ,,Mini World" to bardzo dobra płyta dla fanów zarówno popu, jak i rocka, metalu czy nawet rapu. Indila idealnie trafiła w moje gusta. Gdyby nie dwa słabe utwory w środkowej części płyty, to naprawdę ciężko byłoby się do czegoś przyczepić. Płyta roku? Bardzo możliwe. 

OCENA: 8/10




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz