Polska muzyka to zdecydowanie ogromny kawał historii. Często
wspominamy o takich kapelach jak: Republika, Dżem, Lady Pank, Lombard. Jednak
bardzo rzadko pamiętamy o fantastycznym zespole z Puław. Siekiera to
zdecydowanie jeden z najlepszych punkowych bandów, jakie kiedykolwiek
usłyszałem. Dzisiaj będzie o najlepszej płycie zespołu, który podbił Jarocin.
Wystarczy spojrzeć na rok wydania „Nowej Aleksandrii”, aby
dojść do wniosku, że to czas przemian w polskiej muzyce. Wydawnictwo z czerwoną
okładką było zdecydowanie inne niż dzieła reszty punkowych wykonawców. Wielu
ludzi zarzuca Tomaszowi Adamskiemu kopiowanie Republiki. Ja uważam, że to
zdecydowanie dwa różne style, mimo tego, że obie ekipy prezentują nurt
nowofalowy. Płyta jest bardzo minimalistyczna i niesamowicie trafna. Na
początek perkusyjny kawałek. Wielkie brawa dla Zbigniewa Musińskiego. Pochwalić
trzeba też charakterystyczny riff Adamskiego. „Ludzie Wschodu” to bardzo dziki,
kombinacyjny utwór. Słychać w nim typową jarocinową Siekierę. Trzeci numer to
fantastyczny, melodyjny instrumental. Uwagę przykuwa przede wszystkim dźwięk
basu Dariusza Malinowskiego. „Idziemy na skraj” to z kolei potężny kawałek z
hipnotyzującą gitarą. Kwintesencją piosenek bez słów jest „Na zewnątrz”.
Starszym ludziom na pewno przypominają się przy nim lata osiemdziesiąte.
Tytułowy utwór urzeka swoim chórkiem, a w tekście idealny opis małego miasta sprzed trzydziestu
lat. Środek płyty najlepszy jest pod kątem tekstowym. Potwierdza to kawałek „To
słowa”. Bardzo elektroniczną propozycją jest „Już blisko”. To powinna być
inspiracja dla współczesnych klawiszowych twórców. Wielką pracę Musińskiego słychać
również w przed ostatnim wykonaniu. „Tak dużo, tak mocno” wciąga swoim
perkusyjnym rytmem. Zresztą uważam, że gary i wokal to zdecydowanie
najmocniejsze punkty „Nowej Aleksandrii”. Na zakończenie genialny „Czerwony
pejzaż”. Propozycja, której mogę słuchać godzinami. Kolejny instrumentalny
utwór, który wprowadza w osłupienie za sprawą klawiszy brzmiących jak tło do
horroru.
Od dłuższego czasu zabierałem się za napisanie dla Was tego
tekstu. „Nowa Aleksandria” to dla mnie jedna z najważniejszych płyt polskiego
rynku muzycznego. Album doskonały i niesamowicie prawdziwy. Jak to w latach
osiemdziesiątych bywało teksty opisują straszne życie pod sowiecką okupacją. Przede
wszystkim za sprawą fenomenalnej perkusji możemy poczuć ciarki, jakie czuli
ludzie za czasów PRL- u.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz