sobota, 23 grudnia 2017

Sto dwudziesta ósma recenzja: Czy wraz z Dannym Worsnopem wróciła dawna Asking Alexandria?

Asking Alexandria ostatnio wydaje kolejne płyty w zadziwiającym, jak na dzisiejsze standardy, tempie. Od premiery „The Black” minęło bowiem zaledwie 18 miesięcy, a dziś już możemy wsłuchiwać się w dźwięki albumu, który zapewne niebawem zostanie nazwany „Czerwoną płytą”. Nie ukrywam, że poprzedni krążek AA kompletnie mi się nie spodobał i już po tygodniu o nim nie pamiętałem. Podsumowując czwarte wydawnictwo grupy napisałem jednak, że nie będę jeszcze skreślał młodego Denisa Stoffa i dam mu szansę na rehabilitacje przy odsłuchiwaniu następnego longplaya.

Tymczasem okazało się, że Ukrainiec tej szansy mieć nie będzie. Na twitterze opublikował dość lakoniczny post, w którym poinformował, że nie może być częścią koncertowego zespołu w tym momencie swojego życia. Odejście wokalisty wzbudziło wiele kontrowersji. Dość dziwny wydawał się fakt, iż niedługo po odejściu Stoffa do zespołu powrócił Danny Worsnop –były lider kapeli. Mnie wiadomość o powrocie Anglika bardzo ucieszyła. To z nim Asking Alexandria nagrywała płyty, których bardzo często słuchałem w gimnazjum. Początek niestety nie jest zbyt obiecujący. O ile delikatniejsze gitary nie przeszkadzają, tak głos Dannyego jest zupełnie inny niż na chociażby „From Death to Destiny”. Najgorszym aspektem „Alone in a Room”  jest jednak zwrócenie się w stronę muzyki klubowej w drugiej części utworu. Nieco lepiej wypada dynamiczniejszy „Into the Fire”. Singlowy kawałek jest również dużo bardziej rozbudowany od poprzednika. W niektórych fragmentach można także doszukać się takiego głosu Wornsnopa, do jakiego nas przyzwyczaił. Kompletnie rozczarowuje „Hopelessly Hopeful”. Mimo tego, że kompozycja ma trzy minuty, to naprawdę można się nią porządnie zmęczyć. Pojawiają się także mankamenty z poprzedniego wydawnictwa –fatalne eksperymenty z mikosowaniem wokalu. Całkiem nieźle zapowiadał się „Where Did It Go?”. Po przebojowym, ale i charakternym wstępie kawałek niestety gaśnie i właściwie nie wzbudza żadnych emocji. Nawiązaniem do starszych wydawnictw wydaje się być „Rise Up”. Gdyby nie tandetny autotune w połowie utworu to naprawdę można byłoby uznać piątą propozycję za pozytywny element „Asking Alexandria”. Niestety na tej płycie, praktycznie we wszystkich utworach, musimy doszukiwać się fragmentów, które nieźle się prezentują. Podobnie jest z „When the Lights Come On”, w którym wybawieniem od tragicznych, przesłodzonych zwrotek są mocniejsze wejścia w refrenach. Brak pomysłu na tę płytę jest najbardziej widoczny w „Under Denver”. Wystarczy wsłuchać się w do bólu sztampową perkusję Jamesa Cassellsa, aby pomyśleć, że może warto byłoby posłuchać teraz czegoś innego.

Po fatalnym siódmym utworze następuje jednak pozytywna przemiana. „Vultures” to zdecydowanie najlepsza propozycja z tego albumu. Okazuje się, że w wokalu Wornsnopa musi być coś ciekawego, bo ten kawałek z gitarą akustyczną, okraszony nostalgicznym klimatem, prezentuje się bardzo dobrze. Całkiem przyzwoity jest również „Eve”, który brzmi, jakby został wyjęty z „From Death to Destiny”. Krzyki Dannyego w końcu są znośne, a partia gitarowa Bruce’a jest jedną z lepszych na wydawnictwie. Warty wyróżnienia jest także „I Am One”. Kawałek bardzo delikatny, ale utrzymany w jednym tempie i w takiej konwencji lekki wokal nawet może się podobać. Po dziesiątym utworze wracają grzechy z początku płyty. W „Room 138”, poza kombinacyjną końcówką, naprawdę nic się nie dzieje, a „Empire” jest kompletnie zepsuty przez rapowy fragment w wykonaniu Bingxa.


Mam wrażenie, że piąte wydawnictwo Asking Alexandrii powstało trochę za szybko. Muzycy chyba zbyt mocno chcieli podkreślić powrót do zespołu Dannyego Worsnopa i postanowili, że jak najszybciej muszą wydać krążek z nowym/starym wokalistą. Płyta ma kilka przebłysków, ale w niektórych momentach jest dużo gorzej niż na bardzo słabym „The Black”. Szkoda, że na albumie nie pojawiło się więcej utworów w stylu „Vultures”, bo w takiej konwencji muzycy AA prezentują się naprawdę dobrze.
OCENA: 4.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz