Pod poprzednim postem o koncercie projektu Nowe Sytuacje
widziałem w komentarzach słuszne uwagi co do tytułu, jaki zamieściłem. Dla mnie
za bardzo nie liczy się nazwa. Liczy się to, jak ktoś potrafi grać. Mam dla Was
dzisiaj kolejną relacje z koncertu Nowych Sytuacji. Występ w Drawsku Pomorskim
to trzecie wydarzenie, na którym miałem okazję zobaczyć byłych muzyków
Republiki. Zabawa, jak zwykle, była niesamowita.
Po koncertach w Kołobrzegu i szczecińskiej filharmonii nie
miałem żadnych obaw o artystów, którzy zastępują Grzegorza Ciechowskiego. Byłem
jednak bardzo ciekawy, jak w tak trudnej roli poradzi sobie… kobieta. Tak, od
niedawna w skład projektu Nowe Sytuacje wchodzi młoda, bardzo utalentowana–
Natalia Pikuła. Wokalistka zespołu Drekoty została wytypowana między innymi do dwóch kapitalnych, ale
zarazem i trudnych do zaśpiewania numerów. Już po paru słowach „Raz na milion
lat” wiedziałem, że będzie świetnie. Młoda piosenkarka zachwycała świetnym
głosem i wielką energią, którą prezentowała na scenie. Można powiedzieć, że
świetnie odtwarzała rolę błyskotliwego Jacka Szymkiewicza. Do tej pory to
właśnie muzyk zespołu Pogodno najbardziej szalał i wyginał się na scenie.
Natalia Pikuła fantastycznie zaśpiewała również w „Sado-Maso Piosence”, w
której Zbigniew Krzywański pokazał genialne gitarowe solo. Na wejście muzycy
zaprezentowali „13 cyfr”. Utwór, który na „Masakrze” jest dopiero czwarty w
kolejności. Bardzo się ucieszyłem, że muzycy będą prezentować materiał nagrany
głównie na siódmej płycie swojej dyskografii. „Masakra” to zapewne pierwszy
album Republiki, jaki usłyszałem, bo został wydany dziesięć miesięcy po moim
urodzeniu. Artyści zaprezentowali się niesamowicie. Występ w Drawsku był
szczególnie ważny dla gitarzysty – Zbigniewa Krzywańskiego. Dla 53-letniego
muzyka był to koncert w rodzinnym mieście. Stąd żartobliwy tekst Tymona
Tymańskiego na początku: „Dobry wieczór, państwo Krzywańscy!”. Genialnie na
wokalu zaprezentował się kolega Krzywańskiego z zespołu Depresjoniści. Jacek
Bończyk to moim zdaniem najlepszy wokalista, zastępujący wielkiego Grzegorza
Ciechowskiego. Jego głos szczególnie podobał mi się w kawałku „Odchodząc”. Po
numerach z „Masakry” artyści zaprezentowali materiał ze swoich dwóch pierwszych
płyt. Przeważał repertuar z „Nowych sytuacji”, o którym pisałem Wam już po
koncercie w Kołobrzegu. Do moich ulubionych utworów z Drawskiego wydarzenia na
pewno należy „Nieustanne Tango”. Tytułowy kawałek drugiego albumu
biało-czarnych zaprezentowany został fenomenalnie. Publiczność znakomicie się
przy nim bawiła. Na bis słuchacze otrzymali „Halucynacje” oraz „Moją krew”. W
tym pierwszym numerze Zbigniew Krzywański przeszedł samego siebie. Jego solówki
mógłbym słuchać godzinami, czysta perfekcja. „Moja krew” jak zwykle sprawiła,
że włosy stanęły mi dęba. Tym razem genialne zaprezentował się szalejący tego
dnia basista – Leszek Biolik.
Video z utworu "Prąd"
Video z utworu "Znak równości"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz